Myślami jestem na rozdrożu. Ludzie wokół zmieniają swoje życie - zaręczają się, żenią, snują wspólne plany na przyszłość - a ja jestem w ich wieku i wydaje mi się, że tak jak było od dawna, tak dalej jest. Z jednym wyjątkiem, każdego dnia jestem mądrzejszy życiowo w porównaniu z dniem wczorajszym. Toteż jestem sobie i sam dla siebie i zastanawiam się czy jest mi z tym dobrze.
Skończyło mi się piwo, dzięki Bogu fajki jeszcze mam.