Dziadek Algirdas ;) Wczoraj obchodził 50-lecie ślubu. 50 lat z tą samą kobietą. Takie rzeczy dają do myślenia, miłość nie ma żadnej miary. Dziadek płakał wczoraj ze szczęścia jak dziecko, wcale mu się nie dziwię - gdybym siedział u boku swojej życiowej miłości, otoczony ponad 30-osobową najbliższą rodziną, a medal od Prezydenta RP wręczałby mi mój własny syn - jakbym zobaczył jak liczne i szczęśliwe mam potomstwo, to też bym z radości płakał. Ciotka zapytała mnie wczoraj, czy wyobrażam sobie przeżyć 50 lat u czyjegoś boku - biorąc pod uwagę fakt, że jest to dwa razy więcej niż w ogóle żyję - to nie jestem sobie w stanie takiej liczby wyobrazić. Ale jak na razie jestem na jak najlepszej drodze, żeby sprawdzić jak to jest :) Było pięknie, zjechała się cała litewska rodzina, znowu jestem bogatszy o miliard rodzinnych legend i dziś wiem na pewno, że tylko rodzina jest w stanie dać człowiekowi spokój ducha - jakkolwiek denerwująca by się nie wydawała. I z racji tego dziś mam dzień litewski.