photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 LUTEGO 2013

Rozdział II cz. 1

Rozdział II cz. 1

 

W szkole przez następne dnie nie mogłam się skupić. Cały czas myślałam o nim. Byłam jeszcze parę razy popatrzeć na treningi. Chciałabym trenować, nawet mama mnie namawiała ale raczej bym nie dała rady. Nie z moim stylem życia. Wyroby tytoniowe nie idą w parze z bieganiem, pompkami, brzuszkami czy też nawet ćwiczeniami karate. Teraz w marcu na pewno już nie ale w kwietniu czemu nie.

***

 W ten piątek też miałam jechać popatrzeć na trening. Znowu wypadała kolej że rodzic Igora zawozi. Tym razem i kuzynka jego Zuza jechała z nami bo Dawid nie jechał bo był chory. Poczekałyśmy aż chłopaki przebiorą się w kimona i pomogłyśmy im zawiązać pasy. Ruszyłyśmy powoli za nimi na górę. Tym razem będę zmuszona zmuszona  przesiedzieć cały trening na ćwiczących i na ,,moje ciacho. Bo zwykle wychodziłam w połowie i wracałam pod koniec.

 Płaszcze zawiesiłyśmy na poręczy. Zaczęłyśmy gadać tak na luzie, trochę o szkole, karate. Foxie i takich tam.

 Gdy wszedł Viktor powiedziałam mu ,,cześć a Zuzie zaczęłam szeptać że to on. Potem przyszedł sensei i zaczął trening. Zuza odpowiadała żartobliwie i z uśmiechem na każde pytanie pana Tomka. Tak po jakimś czasie dowiedziałam się od mamy jak się nazywa sensei chłopaków. Ona bezczelnie do niego zarywała. Zarywała do mężczyzny dużo starszego od nas, od niej.

-Zarywasz do niego?- zapytałam chociaż to bardziej wyglądało na stwierdzenie.

-No, czemu nie?- powiedziała i wzruszyłam ramionami.

 Rzuciłam jej zdziwione spojrzenie i zaczęłam dalej patrzeć na trening. Po godzinie miałam już dosyć ale kiedyś sama będę to ćwiczyć&

 -A wy dziewczyny kiedy dołączycie? zapytał nas po zakończonych zajęciach pan Tomasz.

-Jak zmienimy styl życia. rzuciłam za nas obie.

-Dokładnie, jak zmienimy styl życia. dodała swoje trzy grosze Zuza.

  Pan obdarzył nas przyjaznym uśmiechem i poszedł się przebrać a my ubrałyśmy płaszcze do wyjścia do zapewne czekających na nas chłopaków. Damian i Igor już na nas czekali. Oczywiście gdy dotarłam do domu było już po połowie ,,Pierwszej miłości.

***

Zawsze tak jakoś lubiłam późno chodzić spać bo tylko w nocy, w wielkiej ciszy i po ciemku umiem zebrać swoje myśli. Teraz myślałam tylko o nim. Czy jest jakaś szansa żebyśmy byli razem? Może taka 0,5% nic więcej. Przecież tylko dla niego mam zamiar ćwiczyć karate. Pierwszy trening w kwietniu jest mój. Na wf. ćwiczyłam w krótkich spodenkach ale tam wolę w trzy czwarte oczywiście czarnych. Ale wracając do Viktora on jest idealny. Ładny, wysportowany, ma granatowy pas a ja? Włosy ledwie do ramion, brzydka twarz o figurze nie wspomnę. Ale trzeba mieć wiarę bo ona czyni cuda. O jeśli twierdzę że on będzie mój to będzie. Już ja się o to postaram.

***

  Kolejny sms od Zośki stwierdzam słysząc dzwonek telefonu.

 Wybijesz?

 Skierowuje wzrok na zegarek w telefonie. Jest piętnasta trzydzieści.

 -Mamo mogę wyjść?- krzyczę przez pół domu.

 -Gdzie znowu?

 -Do Zochy i połazić. Mogę?

 -Możesz tylko o osiemnastej widzę cię w domu.

 -Jasne.

 Za piętnaście minut u ciebie.

 Pisze szybko smsa. A po chwili wysyłam kolejnego.

 Wyjdź po mnie.

 Wyjdzie tylko oczywiście zanim zdąży się ubrać to ja będę niecałe sto metrów przed jej domem.

 Ok. Weź kasę wiesz na co.

 Odpisuje prawie natychmiast bo wiem o co jej chodzi.

 Kto kupi?

 Zobaczy się.

 Otrzymuje odpowiedz.

 Aha. Spoko.

 Piszę ubierając się.

 -Mamo ja idę.

 I już mnie nie ma.


Jest to część 1 rozdziału drugiego, nie wiem kiedy dodam resztę rozdziału. Życzę miłego czytania. Magda 

Informacje o walczacaomilosc


Inni zdjęcia: WIOSENNIE, RÓŻOWO, BAJKOWO [...] xavekittyx1430 akcentova34 malaaniepozornaa927 photoslove2531/ 03/ 2025 xheroineemogirlxAno chasienkaspiochy :) takapaulinka. unukalhai:) dorcia2700;) virgo123