Boli mnie serce kiedy widze jaka ona jest biedna .
Moja ślicznotka z powodu złych warunków atmoswerycznych zatupała kopytkami i wyskiczyła na słup .
Jeszcze parę dni dostane nowe części i ją poskładam do kupy .
Najbardziej ucierpiała moja duma ale co mam na to poradzić teraz już po ptakach i tylko naprawa mnie uratuje z tej przykrej sytuacji .
Smutno mi.
W dzień wypadku byłem wpierw mega wściekły bo kolejny wydatek puziniej chciało mi się płakać i znów wściekły i jakoś mi przeszło
Najgorsze że wciąż nie mam sie do kogo przytulić a bardzo mi tego trzeba odrazu prosze o odpuszczenie głupich porad na temat tulenia poduszek i miśów jakoś mnie to nie bieże .
Czuje zbierające się we mnie napięcie i niewiem co dalej będzie .
Staram się nic nie planować do przodu i na razie dobrze mi z tym ale nadal lubię pomażyć .
Musze sobie poszukać jakiegoś programu do nauki niemieckiego .
A teraz idę złapać buszka w płucko bo mam dosyć życia .
Jedyne co miłe to jestem pomocny w pracy cieszą mnie moje małe zwycięstwa bo żadko ktoś mnie chwali .
Dziś rano podczas odsinieżania myślałem o sobie nie zrozumcie zile zastanawiałem się nad sobą po prostu
oj tam i wymyśliłem że jestem chwali piętą bo wszystko co zrobie sam albo coś osiągnę to lece się tym chwalić wszystkim
i uświadomiłem sobie w tedy że robie to bo nigdzy nie miałem nic własnego i nikt mnie za to nie chwalił .