"Czy to już jest wystarczający dowód, że czas sobie odpuścić?!"
zapytałam się dzisiaj siebie po raz drugi.
Skoro zwykły śmiertelnik może ot tak, spontanicznie, przyjechać do mnie 81 kilometrów i ba, spotkać się ze mną! A ktoś...hmmm..ktoś, kto jest ponad zwykłym śmiertelnikiem, zabieganym, zapracowanym...nie ma czasu od marca. Przykro...
Nic nie może przecież wiecznie trwać!