Skyfall

Święta minęły szybko i w porządku. Nie mam na co narzekać. Najbardziej się cieszę, że sprawiłam bliskim radość z powodu prezentów. Dostałam również nieplanowany prezent, który kompletnie mnie zaskoczył, ale serdecznie za niego podziękowałam. Naprawdę cieszę się, że odnowił się kontakt z osóbką, która nam ten prezent podarowała.

Nie powiem, ale odpoczęłam, widzę to po sobie. Nie myślałam o pewnych sprawach, przez co czułam się lepiej. Naprawdę tego potrzebowałam. Obejrzałam z mężem nowe filmy z James'em Bond'em, świętowaliśmy przy kieliszku szampana nowy rok. Nie będę pisać podsumowań, napiszę tylko tyle, że rok minął mi dobrze, bez większych trudności. Były owszem ciężkie chwile, ale chyba szybko się podniosłam. Postanowień również nie mam, po prostu chcę, by było wszystko dobrze. Ostatnio widziałam jeden tekst, nie znajdę go teraz, choć bardzo mi się spodobał, że to, co teraz mam się utrzymywało, bym nie musiała za niczym zatęsknić i nie zostało mi nic odebrane. Tego się będę trzymała. Choć jestem przerażona wieloma sprawami, to chcę stawić im czoło. Chcę również pomóc najbliższej mi osobie, bym nie musiała ciągle marzyć o pewnym zdarzeniu. Zobaczymy, co pokaże czas.

Dzisiaj ostatni dzień w pracy, kilka dni odpoczynku i ruszamy od nowa. Ciekawe, co mnie czeka w związku z dzisiejszym wydrzeniem. Może nie bedzie tak źle, chcę tak myśleć. Wiem, że nie mam na to wpływu, jednak chcę chociaż troszeczkę uwierzyć w siebie, choć to okropnie trudne...