Czasami w naszym życiu pojawia się ktoś, kto wszystko obraca nam do góry nogami.
Jest już od jakiegoś czasu z nami a my dopiero po paru latach czy miesiącach zauważymy w nim piękno. Piękno w środku. Jest dla nas najlepszym przyjacielem, mężczyzną czy kobietą.
Jest dla nas kimś idealnym. Jest dla nas jak światełko w wielkim i długim czarnym tunelu, które zawsze doprowadza nas do końca. Mamy w nim wsparcie, rozmowę i troskę. Spędzamy z ta osobą każdą możliwa chwilę.
Tęsknimy gdy jej nie ma, jak nas nie przytula, jak nie czujemy jak nas głaska po głowie, jak nie może nam nic powiedzieć.
Kochamy ją co jeden dzień mocniej i już nigdy nie będziemy chcieli przestać.
Czujemy się z nią jak byśmy mieli wszystko.
Wszystko = ta druga osoba :)
Macie kogoś takiego? :)