Był wschód, to teraz zachód. Nad Wisłą. Zdjęcie trochę nieostre, robione komórką. I tak nie oddaje nawet w połowie tej gry światła, która rozgrywała się wtedy na niebie.
Powiem szczerze, że gdy robiłem to zdjęcie miałem świadomość, że następnego dnia będę stał na służbie, podczas uroczystości, w gwarze i szumie. Taki kontrast - spokojny, cichy wieczór na wsi i hałaśliwy poranek w mieście.
Chciałem jeszcze raz podziękować Justynie za pozdrowienia i to, ze poczułem się dzięki jej słowom dowartościowany. Dziękuję Ci, Justyno i serdecznie pozdrawiam.
Pozdrowienia kieruję również do Maćka, który cierpliwie mnie słuchał przez prawie godzinę.