Kraj polszczyzną wypełniony,
z pierogami wszystkie domy.
Elektryków głodne domy
proszą o chleb niezdradzony.
Kwitnie wiara, rosną lasy,
Wszędzie prerie i pampasy.
Tam nadzieja, a tu miłość,
Wina, kobiet - nigdy dość!
Taki tytuł ma ten wierszyk sprzed eee 5 lat (?) i tak na dobrą sprawę, to nic się nie zmieniło. Coś tam bym dodał, np. żebym wymyślił ładny temat pracy licencjackiej i pewien pan na piątym piętrze budynku B powiedział, że to dobry pomysł. Żebym potem tę pracę napisał i obronił i żeby ktoś ją pochwalił. I żebym potem napisał drugą pracę za rok, i za dwa lata trzecią, i za trzy lata czwartą... No, ale na razie najbardziej marzę o tych pierogach ;)