Jarocin udany, choć inny niż wszystkie, ludzie fajni, niektórzy bardziej niektórzy mniej,
utwierdziłam się w przekonaniu że wyjazd był mi potrzebny chociaż sama nie wiem czy pomógł,
zgubiłam oksy i spalą mi się oczy na Woodzie </3
i pierwszy raz wracałam z festwialu pijana jak bela
50cio lecie dziadków też było miłym zaskoczeniem pod wieloma względami,
chociaż akcja na koniec była nie potrzebna ale wiadomo jak jest.
a teraz tylko odwiedzić pocztę, ubłagać rekrutację o przedłużenie terminu na sanepid, spakować swoje outfity na 33 stopnie (Kostrzyn, as always) i WOODSTOCK '13 biczes <33
prosze by wszystko wypaliło i obeszło się bez dram, proszeproszeprosze.
w tym roku z Wronkowymi, więc musi być si!
"Falling out of love is hard
Falling for betrayal is worst
Broken trust and broken hearts
I know, I know
Thinking all you need is there
Building faith on love and words
Empty promises will wear
I know, I know
And now when all is done
There is nothing to say
And if you're done with embarrassing me
On your own you can go ahead tell them."
P.S.
mój kot wypadł przez okno ;_;