no siema, cześć. welcome to reality. bardzo słusznie. witajcie w rzeczywistości. dość brutalnej, jak się okazuje.
hm, tak myślę, że chyba bym zapaliła. napiłabym się jack'a danielsa. tak, to by było dobre.
tak, tego właśnie bym chciała w tym momencie. tylko problem w tym, że nie mam możliwości.
a właśnie. tak swoją drogą to uporządkowałam sobie wszystko na blogspocie.
znaczy jak na razie nie będę robiła jakichś większych zmian, jedynie jakieś mało znaczące.
zatem jeśli ktoś by chciał poczytać moje wypociny - niekoniecznie z życia wzięte - to zapraszam.
czasem zastanawiam się, jak czułabym się w danej sytuacji i to opisuję.
czasem opisuję to, jak czuję się naprawdę. często w głowie mam zbyt wiele myśli,
zbyt wiele emocji szaleje we mnie. dzięki pisaniu w jakimś stopniu pomagam sobie.
pokazuję temu wszystkiemu, co siedzi we mnie, drogę wyjścia.
zapraszam