Wbił spojrzenie w jej oczy z płomienną intensywnością, a ona zadrżała w jego objęciach. Jego żądza rosła, jej oddech zaś spłycił się i urwał w spazmach pożądania wypalającego zmysły. Jej pierś oparła się jego naporowi. Musiała być silna, wznieść się ponad przemożne pożądanie. Zostaw mnie! - krzyknęła. Nieoczekiwany jad w jej głosie był jak policzek. Powoli wyszeptała - "Sądziłeś, że zapomnę"? Jego ręce otoczyły jej talię, a silne ramiona przyciągnęły ją ku sobie. Jego zielone oczy łowcy wwierciły się w jej duszę i wiedziała już, że należy do niego. Tym razem nie mogła pozwolić by się o tym dowiedział. Tym razem nie mogła ulec. "Moje życie należy do Ciebie, czego jeszcze możesz żądać"? Rezygnacja w jego głosie mówiła więcej niż oboje chcieli przyznać. Ich płomienne pożądanie było jednak niczym chybotliwe płomyki świec na wzburzonym morzu. Musiała pozwolić mu odejść. "Nie Twego życia pożądam..." - powiedziała odwracając się i odchodząc.
[Voorhes - 15.08.2009 05:48]