Najbardziej boję się właśnie tego, że to naprawdę się skończyło. I nic już nas nie czeka. I że już nigdy mi nie powiesz, że mnie uwielbiasz. I że już nigdy nie spojrzysz na mnie tak jak wtedy. I nigdy więcej nie powiesz 'dziękuję Ci za dziś.' Że już nigdy za nic mi nie podziękujesz.
I w koncu cos peknie.. i poczujesz moj dotyk , przypomisz sobie jak wtulałas sie we mnie i nie chciałas puszczac..
Przypomna Ci sie nasze czułe pocałunki i setki godzin spedzonych po kryjomu..
Nasz wieczor pełen swieczek i wspaniałych przezyc, to uczucie ktore nas wypełniało.. lecz gdy wtedy sobie to przypomnisz moze byc juz za pozno aby cokolwiek uratowac..
Chciałbym spalić ten świat ze wszystkimi pieprzonymi kłodami, jakie rzuca nam pod nogi. Jak wtedy, gdy nocą stalismy wtuleni w siebie na Piaskach.. Marzłaś, ale nie chciałaś włożyć mojej kurtki. Mówiłaś, że hartujedz sie na dni, w których idziesz przez życie beze mnie. Cholernie dużo było tych dni.