Chrup chrup chrup.. W wąskiej uliczce delikatnie miarowo rozlegał się dźwięk jego równych kroków. Po wejściu do mieszkania zrobił to co zwykle ściągnął buty, kurtkę i jak przystało na zimową porą roku poszedł zaparzyć sobie herbatę.
Jego myśli uciekły za parą zielonkawych oczu, które zniknąd odnalazły na niebie swoje zjawisko. Niebo.. Niebo zasłonięte chmurami.. A mimo to zza tych nieprzeniknionych chmur nagle pojawiło się czyste - niebieskie i spokojne niebo. To nie było jednak wszystko. Pełnię tego widoku dokonywało Słońce, które pieszczotliwie okrywało stykające się z niebosłkonem chmury. Chmury, które przypomniały mu o.. górach.. Właśnie o górach, gdzie czas nie ma takiego znaczenia. Gdzie wszystkie prawa poza najważniejszym - prawem natury przestają mieć znaczenie.
Poznajesz w górach coś do czego ciężko dojść prostą nizinną drogą. Poznajesz swoją istotę. Już wiesz, że dla tego Świata mógłbyś nie istnieć. W porównaniu z tym nieprzeniknionym błękitem nieba i wysokością, powodującą trudności z oddychaniem, jesteś nic nie wart.
Jednak to właśnie tam.. Właśnie w górach odnajdujesz sens swojego istnienia.. To dzięki górom jesteś silniejszy i pwniejszy. Wiesz, że każdy kamień, można przesunąć jeśli stoi na Twej drodze. I nie trzeba do tego celu niszczyć swojego otoczenia.
"Zmiany" pomyślał.. Zmiany przychodzą niemal tak gwałtownie jak deszcz w górach.. Piękna słoneczna pogoda.. Idziesz niestrudzony.. Nic nie zapowiada, że już na szczycie czeka na Ciebie taka niespodzianka.. Po Twojej stronie błękit.. Po drugiej jednak szybko w Twoją stronę suną ciężkie, granatowe i nieokiełznane chmury. Już nie ma odwrotu. Szczyt zdobyty. Czas zmienić kierunek marszu. Niespodziewanie trafiasz na kolejny szczyt. Cóż.. Tu jest zupełnie inaczej.. Jakby spokojniej.. Jakby lepiej.. Na jak długo? Możesz w kółko zadawać sobie to pytanie. Tylko po co.. Trzeba iść dalej.. By się kości nie zastały. By nie nastał zmierzch. Niestrudzony bierzesz swój plecak i idziesz.. Wyboista droga wcale nie pomaga.. Ale to wszystko tworzy Ciebie.. Ciebie.. Twoje serce, Twojego ducha, Twoje ciało, Twój umysł.. Wiesz, że jesteś silniejszy.. Wiesz, że żyjesz.. Jesteś w górach.. Serce płonie.. Dusza gore..
Powrót z dalekiej podróży oznajmił czajnik.. Dał znać, by wracać do rzeczywistości. Silniejszym? Kto wie.. Czas pokaże.
W góry .. W ten śnieżny puch .. W ciężką i niezmierzoną wędrówkę .. Tego pragnę .. Oswobodzić myśli .. Być z naturą ..