Gdzieś tam w południowej Polsce, widok z pociągu...
Jedne z naprzyjemniejszych chwil.
Poprzedni (nie-majówkowy) weekend uważam za udany.
Majówka zasysa, piękną jesień mamy tej wiosny.
Ktoś mi powie, co zrobić z Cometami ?
Czemu ja tych cholernych lotów nie zabukowałam wcześniej...
Biletów też nie ma. Czekam tylko na jedną wiadomość, od niej zależy, czy się tam ruszę. Odpowiedź pozytywna oznaczy mobilizację wszelkich sił i bawimy się w Oberhausen ;) .