Jestem Ariadną która poplatała się w wątkach własnej opowieści, któwa zawisnęła na motywie przewodnim. Samonakręcającą się. Coś we mnie pękło i znowu się pogubiłam. Szczerośc nie zawsze jest dobra. To z jednej strony. Z drugiej? Przemilczałam za dużo, żeby teraz przemówić bez straty.
I łaczy nas tylko momumentany rozmach zniszczenia. Wewnętrznego.
Co ja piszę?