Gdy przekroczyłam próg Twojego domu poczułam jakbym wchodziła do miejsca, w którym bywam bez przerwy, mieszkańcy wydają mi się tak bliscy, nie wspominając już o Tobie. Ujmując Twoją dłoń nie myślałam juz, że się zawstydzisz, choć takie myśli miałam pamiętnego piątku :) Gdy położyliśmy się razem na łóżko patrząc w swoje strony, dając buziaka poczułam się jak stara małżonka, jakby była to dla nas codzienność. Wczoraj poznałeś tak bliską mi osobę, najbliższą duchowo, zaakceptowałeś, porozmawiałeś, dziękuję, skrycie właśnie tego oczekiwałam.
Najbardziej zapadło mi w pamięć gdy deszcz lał już tak mocno, że nie pozostawił na nas suchej nitki zatrzymaliśmy się pod drzewem wypowiadając to cudowne słowo, po czym nasze usta splotły się w cudownym pocałunku, który znaczył na mnie tak wiele, był chyba najcudowniejszym gestem podczas takiej scenerii, poczułam się jak w filmie, jak w Stopklatce i chciałam wtedy już nie ruszać mimo, że deszcz nadal nie mijał, wręcz przeciwnie - padał o wiele mocniej. Patrząc Tobie w oczy -ufam, ufam niezmiernie i bezgranicznie, nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że mogę.
Nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczy, że poznałeś mnie ze swoją mamą, rodzeństwem, dziadkami. Wszystko jest tak słodkie, że powoli zaczynam czuć się jak w bajce....
Wiktorek
Tylko Ty mi w głowie.