część druga, rozdział pierwszy...
/Tak, brązowe niczym czekolada. Piękne, cudowne, wielkie brązowe oczy. Nie były one jego największym atutem. Prawde mówiąc, chyba do tej pory nie wiem, co nim jest. Może uśmiech? Wielki, szczery uśmiech na opalonej twarzy. Zarost? Ciemny, męski, czarny jak więgiel zarost. A może jednak coś innego... Charakter? Myślę, że to ten trop. Ale tylko po części. [...]/
cdn..
Nigdy mnie nie rań.
Bo potrafię tak samo mocno nienawidzić, jak kochać.