KOCHAM VANSYYY
daje sobie spokój, mija tydzień, miesiąc, powoli wszystko wraca do rzeczywistości, a potem On się odzywa i od nowa jebie mi cały świat .
mój uśmiech mówi Ci codziennie , że wygrałam.
spojrzałam na stos książek. masa zadań z biologi , sprawdzian z przyimków z Niemca i milion pierwiastków na chemię. rzuciłam jednym z zeszytów, po czym wychodząc z pokoju powiedziałam : pierdolę ! idę umyć włosy !
gdybym ja z moim rodzeństwem wylądowała w psychiatryku, to psychiatra musiałby iść do psychiatry .
pozmieniało się dookoła, nie wiem czy to świat zwariował, czy to ja łapię lekką schizofrenię i dziwnego doła.
to nic, to tylko trochę uczuć .
wyobrażam sobie nas w kościele , przed ołtarzem.
wyznajemy sobie miłość wobec Boga , na zawsze.
Najlepiej być abstynentem, trzymam się tego trendu, przynajmniej nie muszę po imprezie szukać zębów.