The brightest thing..

... Fade the fastest

Wróciłam z Anglii... z przekonaniem że do pracy tam juz nie pojade.. no bo po co? Zostawiac rodzine i wszystko tylko dlatego, żeby zarobić więcej hajsu? Naah. Już mam dosć. od 3 lat nie byłam na żadnych wakacjach i mam tego dosyć.

Niektórzy zarzucają mi że się zmieniłam. Z początku nie zauważyłam tego, ale może jednak... Może to już czas by w końcu troche spoważnieć. Zresztą te 3 miesiace poza krajem nauczyły mnie wiele rzeczy..., a szczególnie tego, żeby przestać wszystkim pomagać, być dla każdego miłą, nawet jeśli na to nie zasłużył. I przestać wszystkim ufać. Koniec. 

Nie ma już `starej ` mnie. Od teraz jest inaczej. Szczerze nawet bardziej lubie taka siebie. Co nie śmieje się już ze wszystkiego, co przemyśli zanim coś powie i woli rozmawiać o normalnych rzeczach, przyziemnych niż jakiś głupotach. Fakt, życiem powinno się cieszyć, ale ten kto mnie znał kiedyś wie dokładnie o co mi chodzi. Powinniśmy się zmieniać bo to wychodzi nam na lepsze. Przynajmniej zwykle. Nie można byc dzieckiem do końca życia, nie możemy zachowywać się przecież dziecinnie cały czas. Musimy zaczynać swoje własne życie, nie na garnuszku rodziców ciągle przestrzegając się przed pracą..., ale ludzie tego nie rozumieją.... Zarzucają tobie tylko brak czasu na spotkania, BO PRZECIEŻ JAK MOŻESZ WYBRAĆ PRACE ZAMIAST ZNAJOMYCH. Ano normalnie. Znajomi nie zapłacą moich rachunków, nie dadzą mi jedzenia, rzeczy potrzebnych do życia... i satysfakcji... Tylko dlaczego ludzie tego nie rozumieją? I to w dodatku Ci którzy powinni być już dorośli...

A FOB został na dobre moim nałogiem, więc nie zostaje mi nic innego jak podziekować jednej jedynej osobie, dzieki której ten zespół poznałam i zakochałam sie w nim na dobre, choć póżniej troszke o nim (o zespole) zapomniałam. Dzieki.