Mimo iz zdjecie jeszcze z Polandii zrobione przed impreza to ja CALA jestem w UK...
tak.. 'wakacje' szybko sie skonczyly i lada dzien trzeba isc do pracy ; o smutne.
Jestem szczesliwa, ze jestem cala w uk, pomijajac moj pisk w samolocie i straszny placz. Sorry, ale nie dziwcie mi sie. Latac nienawidze i sie boje, ale ten lot nalezal do najspokojniejszych lotow. W czasie prawie calego lotu spokoj, zadnych turbulencji, ja sobie nawet przez okno patrzylam (na prawde sukces!) Ale jak tylko zaczelismy ladowac, wiedzialam, ze jest cos nie tak... Zwykle jak mowili, ze juz za kilka minut bedziemy na lotnisku, zawsze, ale to zawsze ladowal tak samo i rzeczywiscie to bylo kilka chwil. Ale to przeciagalo sie dla mnie w nieskonczonosc ; o no i stalo sie. Zbyt mocny wiatr (czolowy z tego co mowil pilot) i samolot a raczej piloci chcac w koncu wyladowac skrecili samolot o taki kat, ze ja mialam wrazenie ze obkrecamy sie do gory nogami, dzieci rycza w nieboglosy, babcie za mna Jezusuja, widze tylko straszne chmury z okna i to okropne uczucie spadaniia. W glowie tylko jedno: Rozbijemy sie... Wiecie, za oknem szczerze pola i dobrze wiesz, ze lotnisko nie jest tutaj, nawet wiesz, ze to nie ta droga... Ale na szczescie procz tego, ze czesc pasazerow siedzaca obok mnie zaczela sie ze mnie smiac (pomine to, ze nie tylko ja sie balam.) to wszystko skonczylo sie dobrze.
Coz sie dziwic.. anomalia pogodowe w Doncaster wczoraj wieczorem byly straszne. Ledwo wysiedlismy z samolotu wiatr okropny.. Potem ulewny deszcz jak nie wiem... a jak zeszlam do ogrodu zanim otworzylam drzwi tylko cos blyslo. Pytam sie Landlorki co tak blyslo.. ona sie zastanawia mowi, ze myslala ze sie jej przewidzialo a tak to pewno u sasiadow. A skad! Zaczela sie normalna burza L O L jak to w lutym? ale mysle spoko, w sumie cieplo.. ehe. cieplo kurwa. godzine pozniej zaczal sypac taki snieg, ze masakra.
No i tak to wlasnie jest.
Wiem, ze was to nic nie obchodzi, prawdopodobnie nawet nikt tego nie czyta, ale musialam gdzies sie tam wygadac ;)