Usiadła.. . poczułem.. jakiś charakterystyczny zapach.. .
smród.. znów wypiła.. . fffu..j cuchnie jakby to jakieś tanie wino było.. . myśli, że jestem głupi i nie wyczuję.. .
z chęcią.. powiedziałbym by spierdalała mi sprzed oczu.. .
nie powiedziałem.. . za to wydarłem się, gdy próbowałem jej coś wytłumaczyć i setny raz w ogóle nie rozumiała, co do niej mówię.. .
nie potrafiłem się powstrzymać.. i tak długo jak siedziała.. tak długo krzyczałem wyżywając się nad nią.. .
dlaczego.. ja muszę to znosić? a ona na to wszystko sra?
Czuję jak gówno spływa mi po twarzy.. .
Za co?
Mam tego dosyć.. ale człowiek ma to do siebie.. że potrafi znieść wiele.. .
Zbyt wiele.. zanim zdecyduje się ze sobą skończyć.. zjebie sobie psychę.. obserwując jak kochana osoba stacza się po równi pochyłej.. . i nic nie może zrobić..
Nic do niej nie dociera.. .
Skąd mam wziąć siłę? Ktoś chce mi jej użyczyć?
Nawet nie potrafię już zatrzymać łez złości.. . zaciskam tylko pięści.. . by powstrzymać ręce.. które wciąż drżą..
Na to też mam stać się nieczuły?
Myślałem .. standardowo błędnie, że mogę liczyć na matkę.. . na przyjaciół.. .
tak.. chyba tych, których nie mam.. .
nie mogę liczyć na nikogo.. .
"JESTEŚMY TU BY ODPOKUTOWAĆ CZYJŚ GRZECH I KARĘ"
świetnie.. . chciałbym tylko poznać frajera, który będzie pokutował za mnie.. .
chciałbym spojrzeć mu w twarz i powiedzieć..
-wiesz stary.. strasznie Ci współczuję.. .
NIE PRZYSZEDŁEM TU BY PRZEGRAĆ
Chciałbym umieć wszystko naprawić.. .
ale sam nie dam rady.. . mamy 10.. .
dzień podwójnego X.. .
napiszesz? czy nie?
dam radę dziś zasnąć?
Słabo mi od natłoku tego smutku, który stara się wepchać w moje życie.. .
Znalazłem na jakimś chorshym forum jak sprawić, by blizny były jaśniejsze.. .
właśnie to testuje.. . delikatnie zmieniły kolor... ale całość "kuracji" ma trwać cały miesiąc...
z moją systematycznością... dwa.. .
Nie chcę mi się.. .
Naprawdę.. . ta pogoda wszystko ze mnie wysysa.. ale to może nie jest wina jedynie pogody.. .
prawda?
.. .
.
..