25.02.2024

      2024, miałeś przynieść ukojenie. Jeszcze parę dni temu napisałabym, że chuja ukojenie mi przynosisz, ale z perspektywy kilku dni rozumiem już, co się dzieje. Moje marzenia się spełniają. Wszystko zaczyna się układać. Musi być chwilę chujnia, żeby za moment wszystko obróciło się o 180 stopni. Jest mi teraz bardzo ciężko, ale wiem, że to chwilowe. Wiem, że będzie dobrze. Szczerze nie sądziłam, że otrzymam tak dużo pomocy z każdej strony. Jestem w opór za to wdzięczna. Za turbo super ludzi w pracy i samą pracę też jestem wdzięczna. Wiem, że pewnego dnia obudzę się rano i powiem na głos "udało się, wygrałam". Wiem, że wygram. 

      A Tobie mogę powiedzieć tylko jedno - szkoda, że tak bardzo się na Tobie zawiodłam. Wiem, że byłeś taki od początku. Żałuję, że nie widziałam tego wcześniej, ale z drugiej strony ta droga z Tobą u Twojego boku była mi bardzo w życiu potrzebna. Zawsze coś dzieje się po coś. To wszystko między nami, te 5,5 roku razem też wydarzyło się po coś. I nasze rozstanie również. Mogę tylko podziękować za tyle lekcji, z których wyniosłam wiele, choć Ty nie wyniosłeś z tego czasu kompletnie nic, ale to już mnie nie obchodzi. Dziękuję i żegnaj, nasze drogi 25.02.2024 nareszcie się rozeszły.