. święta coraz bliżej a ja zupełnie nie czuję magii tych świąt.. śniegu brak,
temperatura plusowa, tylko tyle co wiatr i deszcz. W zakładzie pracy masa, nie wiadomo
za co się zabrać, nie ma czasu nawet żeby skorzystać z łazienki ale.. jakoś daję radę.
nogi puchną, kręgosłup boli, pocieszam się faktem, że jeszcze trochę i skończy się
wyścig szczurów..Wskakuje zaraz do łóżka i idę spać, rano pobudka -.- najgorsze
co może być to myśl idąc do pracy, że inni teraz smacznie śpią w łóżkach,ciepłych łóżkach...