Boże drogi!
Czemu jesteś dla mnie taki srogi?
Czemu dałeś mi ból, cierpienie
Chociaż ja chcę spokój i ukojenie?
Czemu cierpieć katusze muszę
A nie mogę nawet spojrzeć w swoją duszę?!
Nie wiem czego od życia oczekuje
Może Ty mi to w końcu wymalujesz...
...na swoim idealnym i czystym niebie
Pięknym jak stokrotka to ulewie...
Cóż więcej mogę napisać o sobie?
Że tnę się w godzinach grozy?
Że szukam miłości, jak chomik wolności?
Nikt mnie nie zna
Nawet Ty Boże
W końcu nie rozmawialiśmy o żadnej porze
Niech mnie wszyscy zostawią w spokoju w nocy
W ciemności nie zobaczę ostatnich kropli krwi na nożu
Potem wezmę skrzydełka od stróża mego
I ucieknę daleko do niego
Tam gdzie mnie wiatr poniesie
W końcu będę wolny
W to ciągle wierzę!