Dzisiaj, w grubej piżamie, gruuuubych podkolanówkach, grubym szlafroku, opatulona kocem i trzęsąca się przy tym z zimna, sama nie wierzę, że kiedyś mi zimno nie było.
Niech żyją choroby tarczycy.
Z serii czytamy z sukkubem "Nacjonaliści przeciw filologom"
(a było "pedofilom", nieważne)
A na zdjęciu przepiękna Kudowa Zdrój. Chcę jeszcze raz :(