Kim jesteś?
Przyjacielem. Nie moim, a moim.
Uciekinierem. Biegniesz od tych samych myśli, które już oswoiłam. Może trzeba ci czasu, albo spojrzenia w lustro, długiego, sięgającego dalej niż źrenica?
Przywiązany i powiązany - tą samą siłą, która płynie w moich żyłach i tętni w moich ustach, oczach, dłoniach, która każe wracać i słuchać, patrzeć, chłonąć, czuć i współtworzyć powietrze, wodę i ziemię, wszystko co żyje, umiera, rodzi się.
Nie jesteś nim. Czy jesteś...? Mam nadzieję, że się nie dowiem.