Ty mnie uspokój, ty tylko
ukoisz moją duszę, sokole
nie zapominaj drogi w knieje
daleko i coraz dalej.
Po wodzie płynął, nadzwyczaj powoli, starannie uwity wianek, pełen kwiatów i paproci. Ciemna zieleń mokrych liści i głęboka czerwień kwiatów mieniły się w kroplach wody. Kozacy zamilknęli i spojrzeli po sobie.
- Co to za czary..? - zapytał cicho stary Iwan.
Nagle jednak Bohun zeskoczył z konia i ruszył jednym skokiem do strumienia.
- Może go jakaś kraśna dziewka z wodą puściła? - uśmiech rozjaśnił jego twarz, tak, że nawet zaniepokojeni mołojcy nie mogli powstrzymać się od wesołości.
- A jak wiedźma? - zapytał nieco trzęsącym się głosem Hryćko.
- A może i kraśna i wiedźma? - Bohun roześmiał się w głos i zwinnym ruchem złapał wianek, wyciągając go ze strumienia. Przejrzysta, zimna woda spłynęła mu po ręce. Jego oczy zatrzymały się na kwiatach dzikiej róży ,na refleksach igrających w kroplach jako w szlachetnych kamieniach zdobytych na wojnie. Uśmiech nieco przygasł na jego twarzy i zamilkł. Mołojcy także ucichli ponownie. Mimo tego, że nic nad wyraz dziwnego się nie stało, cała drużyna poczuła niecodzienność zbliżających się wydarzeń.
Bohun przytroczył wianek do siodła swego karego konia.
Black licorice
artificial banana flavour
moldy bread
burnt toast
I thought you loved me! Fuckwad. Cock sucker. Cow killer!