A bo uznałam, że w końcu trzeba coś dodać. Nawet fajnie, ale czasami naprawdę mam dość. Tylko jak to wyjaśnić innym jeżeli ja sama tego nawetzumiem? Bo w końcu (niby) nauczyłam sie nie przejmować tym co do mnie mówią. Tylko dlaczego, do cholery, tym razem to nie działa??? Nie moja wina, że mam tyle na głowie i nie mć się już innymi rzeczami. Od czasu do czasu ktoś może mnie przecież zastąpić, bez żadnych pretensji. Korona mu z głowy nie spadnie, a inni może przestaną się czepiać, że nie ma tego ani tamtego.