Gdybym ja była Ewą bez wahania zerwałabym owoc poznaia. Nie umiałabym żyć w ciągłej nieświadomości jego smaku. Nie potrafiłabym też oprzeć się ciekawości jak naprawde silny jest Stwórca i jak surowy. To zapewne wynika z kobiecej ciekawości jak i z dziecięcej naiwności. Nie dałabym jednak spróbować jego smaku mężczyźnie - nie zrzuciłabym tak wielkiej odpowiedzialności na jego jednak słabe ramiona...poniosłabym ją sama.
---------------------------------------------------------
Zbliża się wielkimi krokami koniec wakacji.
Trudny rok przede mną... ale dam radę:)))
- w końcu obrona licencjatu to nie magisterki:))