czasami mam ochotę wykrzyczeć WSZYSTKIM, którzy wchodzą z zabłoconymi butami do mojego życia usłanego płatkami róż co o nich tak na prawde myśle i żeby wiali, gdzie pieprz rośnie, bo jedyne co potrafią zrobić to zmieszać róże z błotem. ale boje się podjąc to ryzyko, nie gram w filmie, gdzie moge spakować manatki i wyruszyć tam gdzie nikt mnie nie odnajdzie, po drugiej stronie świata. musze czekać, czekać, czekać. rzygać się chce od tego czekania. nic tylko czekam. na cisze i spokój.
codziennie obserwuję upadek normalności i nieprzyzwoitości.
tylko moja niespełniona i przyszłościowa codzienność pozwala mi obserwować jej powstanie.