jej serce pękło gdzieś około ostatniej wymiany uśmiechów. do końca łudziła się, że otrzyma jakąkolwiek wzajemność. ale teraz... nie. teraz nie potrzebuje jego miłości, nie potrzebuje uczuć. załzawione oczy ukrywa za papierosowym dymem, jego słowa wyryte w pamięci próbuje zatrzeć uśmiechem otrzymywanym od zupełnie obcych ludzi. a przecież wszystko wydawało się układać idealnie. opamiętała się zbyt późno, nigdy więcej nie popełni tego błędu. a ja dalej będę patrzeć na nią w lustrze, powtarzając jej, żeby nie traciła nadziei.