Zamoyski w obiektywie - foto z sali informatycznej. Szkoła szatanów, a jak!
Dzień Ojca.
Najlepsze życzenia dla mego mentalnego ojca.
Niech moc będzie z Tobą, Varg!
A teraz o tym, jak mnie szlag trafia.
A mianowicie...
Jeżeli te wakacje będą takie, jak ich początek, to ja kurwa dziękuję, idę do szkoły!
Miało być po prostu epicko, już sobie w głowie mniej-więcej przebieg ułożyłam. I chluup! Wiadro lodowatej wody na mą głowę.
Nie ma ciekawych koncertów w najbliższym czasie.
Nie mam kasy, żeby kupić sobie gitarę i nakurwiać w każdej wolnej chwili... Wakacje składają się niemal z samych takich, więc może w końcu coś by mi wyszło z tego brzdękania. Ale dupa.
Będę siedzieć całe dwa miesiące w mojej słodziuteńkiej wiosce i pierdzieć w stołek. Bo konia nie kupię i w fascynującą podróż pełną przygód (najlepiej do Finlandii oczywiście) nie wyruszę. Nawet na gitarę nie mam, a co tu o nawet najlichszej szkapie gadać.
A najistotniejszy powód jest jeden. Wcale nie błahy, chociaż może niektórzy by tak stwierdzili. Ale to przemilczę.
I rzyć blada!