VICTORIAAAA!
I oto powraca we mnie wiara w polski naród! Oto pedalski, sztuczny transwestyta został pokonany przez klasę, osobowość i charyzmę!
GIENEK LOSKA, PROSZĘ PAŃSTWA!
Zaciskałam kciuki i byłam pewna nadziei, ba, smsa nawet wysłałam!, ale, jeśli mam być szczera, nie do końca przekonana, że Gienkowi uda się wygrać. Wszakże jest to program komercyjny. Oglądają go setki hot nastolatek napalających się na pseudoosobowość Szpaka. A co to jest? Komercha, oczywiście, zwyczajna komercha. Aż mnie skręcało, jak tak się juri zachwycało nad jego unikatowością. No gdzie?! Pomaluje się, włoży na łapska milion pierścionków i będzie się zachowywał na scenie jak orangutan z wścieklizną. I ludzie się na to łapią? Jak się okazuje, na szczęście nie. Nie wszyscy.
Głos ma, nie mogę zaprzeczyć. Ale z Gienkiem mu się równać? Śmiech na sali!
Widać, słychać i czuć, kto tu jest lepszy! I moje słowa nie opiszą tego należycie.Emocje, jakie budzi Loska, są nie do opisania i nikt nie wmówi mi, że Szpak potrafi wzbudzić takie same czy nawet większe.
Autentyczność zawsze jest lepsza niż gwiazdorzenie.
I za to właśnie Gienka szanuję. Za emocje, jakie daje. Za autentyczność. Za wyjątkową, ale nie sztuczną osobowość.
I ogromnie się cieszę, że wygrał. Należało mu się!
Teraz pozostaje tylko czekać na płytę!
PS. Zdjęcie wykonane w Krakowie.