Wspomnienie lata..
Jesień tak szybko przyszła. W ogóle te pory roku za szybko się zmieniają. Cholerny katar nie chce odpuścić, w taką pogodę szczególnie trzeba na siebie uważać (zwłaszcza jak ma się odporność równą prawie zeru). Plus taki że od pracy odpocznę. Jestem zbyt nerwowa, za dużo wszystkiego. Jestem na granicy wytrzymałości już. Odpoczywam i słucham "Beautiful Lies" Birdy.W sumie to moja ulubiona płyta ostatnio. Mam wielkie nadzieje, moja dusza chce spokoju, serce ciepła. Nie żebym nie miała jenego czy drugiego, ale w innym sensie. Oby wszystko poszło w dobrym kierunku, sama go nadam. Póki co.. pomyślności nam wszystkim.