Czuję się stara. Tęsknie za tą pomysłową mną, która na wszystko miała czas i nigdzie się nie spiszyła. Tęsknie za głupimy sesjami fotograficznymi. Tęsknię za pisaniem. Tęsknie za spokojem. Za radością. Za beztroskością. Za tym wszystkim na co teraz nie mam siły. Za ty wszyskim co teraz nie wypada. Za tym wszystkim co przeminęło. Szybko. Zbyt szybko. Tęsknię nawet za tym, za czym nigdy bym się nie spodziewała, że mogę tęsknic. Tęsknię za zabawą lalkami barbie. Tęsknię za udawaniem rodziny z koleżankami. Tęsknię za tymi niewinnymi miłościami. Tęsknię za brakiem odpowiedzialności. Chcę znów bez zastanowinie przemalować włosy na wściekłą czerwień. Chcę znów biegać po osiedlu i bawić się w podchody. Chcę znów ukrywać się w krzakach i pić potajemnie piwo. Nie chcę żeby wszystko było mi wolno. Nie chcę móc legalnie siąść w barze i zamówić alkochol. Nie chcę sama pisać sobie usprawiedliwień i samemu decydować kiedy idę a kiedy nie idę do szkoły. Marzę o zakazach, karach. Marzę o dziecinnych książkach i głupich filmach dla nastolatek. A czas płynie. Mozliwe, że za pół roku będę tęskniła za pisaniem tej notki. Możliwe, że za pól roku będę robiła wszystko to, za czym teraz tęsknię. Możliwe, że za pół roku mnie tu już nie będzie. Możliwe, że za pół roku spełnią się wszystkie moje marzenia. I co wtedy? Wtedy będę tęsknić za ich posiadaniem...