Gdy byłem młodszy, chciałem wcisnąć guzikk i miec wszystko, potem myslałem, że wszystko mogę,
aż w końcu doszedłem do poziomu na którym wiem juz, jak dużo jeszcze przede mna. Poziomu gdzie
nie musze nikomu juz nic udowadniać, gdzie żyje jak chcę i z kim chcę, ucząc sie kompulsywnie
bycia lepszym w każdym kontekscie mojego zycia.
Przez 20 lat, tyle życia wkładalem w bycie najlepszą wersja siebie. To chyba powod do dumy.
Dzieki dla:
-tych którzy chcieli mnie utopić i tych którzy widzieli we mnie duzo wiecej niz chciałem im
dać.
-tych któży mieli odwage i tych co sie bali, tych co byli chetni i tym opornym.
-Tych co mnie rozumieją,jak i tym którzy nie maja pojecia jaki jestem.
-Dla moich męskich kumpli- za honor i przywilej bycia na dobre i złe. Cenię to.
-Pauliny. Za to że jesteś.
trzydziestydwunastytysiącdziewięcsetosiemdziesiatyósmy.