Trochę Bon Sirkowi uszka obicełam ale chyba się nie obraził.
Dziaj był fajny dzien oprócz tego, ż w domu dotarła do mnie zła wiadomośc jednak wszystko się wyjaśniło i jest ok. Na Partynicach były półkolonie i był okropny tłok. Te dzieci nei potrafia sie opanowac sa jakies psychiczne. Np. karmią Bonia jak mówię, żeby nie kramiły, a Paulinka to juz wgl. zaczeła je straszyc:) Biedne dzieic. Na jeździe Bon SIrek był super. Będę musiała niedługo konia na lonżę wziąśc bo pod siodłem jest super a z lonzą sa problemy. W Niedziele przyjeżdża Zosia a ja od poniedziąłku wyjeżdżam i Zosia do następnej Niedzieli sie będzie opiekowac Bonsirkiem, ale nie ma kto sie nim opiekwoac następny tydzien. Jest może ktoś chętny podjąc się opieki nad Boniem. Jak cos to pisac:) Oczywiście z Partnic.