Nie ufam fryzjerom, parszywym rzeźnikom. Zawiedli mnie tyle razy.
Matematyczny maraton i suszone banany, pankrok i drumy, ksiązki i baseny, chlor w oczach i wieczny katar, zapach nowego kabla i czysta wredota, to aktualne moje życie.
*A pan Eryk był świetny.