Zwlekłam się godzinę wcześniej z łóżka i poćwiczyłam.
Oczywiście nie była to scena niczym z sielankowej powieści, bo jak zadzwonił
budzik to po prostu przerzuciłam się na drugi bok, ale mówię sobie
"o nie V. wstajesz i ćwiczysz!". No i się spełniło ; D
Zaraz do szkoły, przeżyć te 7 lekcji, wrócić do domu i uczyć się na gejografię (po uj mi to?)
Śniadanie: 2x kromka żytniego + szynka + ser + pomidor + łyżeczka musztardy
+ kawa
Do szkoły kupię sobie jakiś jogurt chyba...
Ćwiczenia: rozgrzewka, 100 brzuszków, rozciaganie + w szkole czeka mnie w-f
Chudego <3