Najchętniej wymazałabym te 2 dni z pamięci... Nawpierdzielałam się jak głupia.... Ale najpierw wizyta u lekarza w mieście oddalonym od mojego o 200km i pociąg, który odjechał mi sprzed nosa - > więc kupiłam sobie dużego Grześka, draże, jogurt i siedziałam zajadając się tym przez 3h, a potem w domu zjadłam jeszcze kolację <brawo, kuhwa, brawo>. A wczoraj uro babci, czyli ptasie mleczko i ciasteczka. I chuj diete strzelił. A dzisiaj też kolorowo, bo 18nastka przyjaciela... ; D No ale dzisiaj już nie ma to tamto! Ostatnio mniej ćwiczę, boję się, że przytyję. Żrąc tak to na pewno. Oh, weź się w garść V.!
Śniadanie: kromka pumpernikla (112kcal) + jajko (95kcal) + kawa bez mleka i cukru
II śniadanie: jogurt 0 % tłuszczu (70kcal) + szklanka soku z marchwii (90kcal)
Obiad:
Podwieczorek:
Kolacja:
Razem: 367/1000-1500 (dziś jeszcze wyjątkowo zwiększam, bo czeka mnie 18nastka, a nie chcę pić na pusty żołądek)