Jest coraz gorzej. Mentalnie. Zabija mnie to od środka. Widać po mnie? Ależ skąd, najszczęśliwsza kobieta na ziemi.. matko.. Zjebane uczucie. I pomyśleć, że przez ten jeden odskok od rzeczywistości człowiek traci świadomość życiowych realiów. Ale cóż. Trzeba się z tym pogodzić. Trzeba zaakceptować. Trzeba się przyzwyczaić, że nie będzie inaczej. Że to kolejna pomyłka.
Ważne, że mam moich cieci. Najważniejsze.