photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 MAJA 2010

Intuicja podpowiadała mi dzisiejszego ranka "nie nastawiaj się". Miała rację, chociaż jakoś i tak dziwnie mi z tym.. 

Naszła mnie wczoraj taka myśl, że to niesprawiedliwe kiedy jedne dziewczyny muszą bardzo się starać by stanąć na poziomie innych (pod względem wyglądu) a i tak nie osiągają tego celu, albo i owszem, ale z wielkim trudem, kiedy to reszta dziewczyn wygląda bosko w wyciągniętej, starej bluzie, podartych jeansach, że ich twarz jest rozświetlona a cera idealnie czysta i gładka, że brwi wyrwane jak trzeba, a makijaż rewelacyjny (chociaż nawet i bez niego wyglądają ładnie). I że szkoda, że należę właśnie do tej grupy, która musi się starać a wygląda jak najbardziej przeciętnie, jeśli nie poniżej. A potem stwierdziłam, że ja to jednak głupia jestem. 

Nie mogę się doczekać wakacji. I braku tych rygorów: musisz nauczyć się wzorów, musisz nauczyć się pojęć, jutro sprawdzian, pojutrze kartkówka.. - czy choćby - to, że muszę sobie odmówić czytania książki w nocy czy oglądania filmu ze względu na to, że przecież jutro do szkoły na 7! A ja idąc spać o 5 czy nawet 6 nie mam szans pójść do szkoły inaczej niż na rzęsach i nie usnąć na matematyce, nawet po potrójnej porannej dawce kofeiny. No way. 

Właśnie dostrzegłam wolno nasilający się nastrój przedwakacyjno-dogórochujny, co w tłumaczeniu z naszego-na polskie znaczy obijanie się przed wakacjami zastępujące naukę (stety czy niestety, jak kto woli). 

Z Kazią umówiłyśmy się wstępnie co do kolczyka. Mówi, że będzie bolało tak, jak boli tragus, a tragus w wykonaniu Kazi nie bolał mnie nic, tak więc się nie boję. ;)

Najgorsza jest teraz świadomość, że w poniedziałek sprawdzian z polskiego, a we wtorek z historii.. super!

Kończę już. Nie chce mi się nic, nawet pisać mi się odechciało, cholera!