Notka po to,by co poniektórzy dali mi spokój.
Tak się zastanawiam gdzie dokładnie popełniłam błąd,gdzie było jakiekolwiek niedopatrzenie moje w tym wszystkim... Niestety nie widzę. No chyba,że najgłupszym co mogło być,było postawienie ich w jednej ze stajni. Staram się wszystko co mam i cały swój czas poświęcić tylko im, moim dwóm najwspanialszym Skarbkom,a jednak wciąż ciągnie się za nami jeden i ten sam problem. Dzisiejsza wizyta Weta? Cóż pełno krwi,pełno łez, no muszę mieć nadzieję,że może wkońcu się uda, tylko,że z moją nadzieją na to coraz gorzej... A przecież oni są moim całym światem! Nikt i nic nigdy nie będzie tak ważne jak oni. MMuszę mieć wiarę,że ten cały wysiłek i emocje,które są wkładane w to kiedyś zaowocuje... Nie oczekuję,że będzie to jutro, za tydzień,za miesiąc... Rana już nauczyła mnie cierpliwości. Po prostu oczekuję,że stanie się to... Kiedyś.
Nie będę rozpisywać się w tym temacie, Ci co mają wiedzieć,to wiedzą, inni nie muszą.
Ogólnie moje życie jest cudowne i zawsze będę je brała pełnymi garściami i mam samych wspaniałych ludzi wokół siebie,to jest cudowne! Jeszcze tylko ta kwestia,a w zasadzie najważniejsza i byłoby idealnie...
Obiecuję sobie,że choćbym miała byc największą panikarą świata, zrobię wszystko,żeby tego Pana ze zdjęcia nigdy nie spotkało nic złego... Nigdy! A już na pewno nie takiego jak jego Mamusię... Moje cudowne oczko w głowie... ;(
Kocham na maxa i na zawsze, bez względu na wszystko.