Pogubiłam się w codzienności. Coraz częściej wydaje mi się, że to wszystko nie ma sensu. Jednakże pozostaje nadzieja i wiara w to, że kiedyś nadejdzie lepsze życie. W zasadzie nie mam nic do stracenia, ale czy warto ryzykować? Wraz z dobrem nadchodzącego jutra przysparzamy sobie nowe problemy. Idealizuję przyszłość, ale nikt nie wie co może nas spotkać. Obawiam się najgorszego, ale dostrzegam również wiele innych możliwości. Kto nie mówi o happy endzie? Kto by go nie chciał? Nim się obejrzysz będziesz u kresu.
Życie jest jedną, wielką niewiadomą.