łał. troszkę mnie tu nie było, z tego co widzę. ale nie ma z czego zdawać za specjalnej relacji. żyję ;p i mam się dobrze
od 3 dni z strasznym bólem brzucha (dlatego też zawsze z tego względu chciałam być facetem, oni maja lepiej :P ),
jem tylko obiad i to w bardzo znikomych ilościach... +1, 2 jabłuszka- bo na to o dziwo mam ochotę.
jak myślę o jedzeniu to aż mi niedobrze.
mama prosi żebym jadła,
tata wyzywa od nienormalnych,
babcia mówi, że wpadnę w anoreksję [ to za każdym razem śmieje się i mówię jej że mi do tego daleko. ale co się naczytała to się naczytała, i nie przegadasz . ]
nie mogę jeśc, NIE JESTEM GŁODNA i nie mam apetytu, bo brzuch boli.
i żeby nie było, nie odchudzam się. :P
NIC nie robię.
niedawno kochałam takie właśnie nic nie robienie, ale ile można.
czas między palcami ucieka.i jak ja mam go zatrzymać?ja muszę to jakoś wykorzystać.
bo co to za życie kłaść się o 3, 4, czy 5 nad ranem slęcząc wcześniej przed komputerem, wstając o 12, 13, 14, czy 15. [?]
jedno słowo. absurd. ostatnio troszkę się zmobilizowalam i zmieniłam "tryb życia" ale niedokońca.dalej dużo śpię.
zamiast poczytać dwie książki, które przydadzą się na studia... które specjalnie wypożyczyłam dwa tygodnie temu...leżą nietknięte.
no trzeba coś z tym zrobic. bo aż płakać mi się chce jak pomyślę co ja robię z swoim życiem.
miał być staż, na staż nie ma pieniędzy urząd miasta, i tym oto skazali mnie na slęczenie w domu.
ale jutro pomyślę, bo coś zrobić trzeba.
Ekhm, Mileno trzeba się w tygodniu zgadać, tylko wylecz kolano, [nie trzeba było tyle tańczyć. :P ]
weekend?
Misia była, i pojechała. widziałyśmy się niestety tylko w piątek.
ale dobre i to. musimy się cieszyć z kazdej chwili razem, bo kto wie, jak to będzie dalej.
ale tęsknię strasznie.
Daria zaczęła już w ten weekend studia ;p ;* ale trzeba ją w tygodniu jakoś odwiedzić tego szaleńca, bo jej już nie widziałam kilka dni i też tęsknię.jeszcze w tygodniu Toruń, i Olsztyn
W dobie zawiści, zazdrości, kłamstw,
Byli przejrzyści jak szkło,
Nie raz stawiali moje dobro nad swoje,
Wiedzieli zawsze co czuję,
Aniołem stróżem jest każdy z nich,
Koszmar zamieniał się w cud,
Nigdy nie bałam się, że monety dźwięk,
Zagra melodię ich dusz,
Oni, oni są,
Oni, oni to moi przyjaciele.
Dziękuję wam za to, że nie boję się życia,
Nie boję się,
Z wami polecę do gwiazd, pokonam strach,
Bez was ciemno jest.
W najgorszych chwilach, gdy świat odwrócił się,
Oni najwierniej wspierali zawsze mnie
Czasem,przepraszam,niepotrzebnie wiem
Krzyczę,przeklinam
Ich spokój niebem jest
Piotruś