mam jakąś fazę na badyle, czarne ptaki i błękitne niebo.
chcę soczystą wiosnę i chrupiącą zieleń.
robi sie podobnie do sinusoidy.
taki mądrze nazywający się mazaj.
nie chcę.
dlaczego w poniedziałek zalożyłam tą bluzkę ?
- Tak? No to... No to powiedz, o czym oni rozmawiają? Wyjaśnij mi, co to wszystko znaczy!
-Wyjrzyj jeszcze raz przez dziurę i zobacz, co robią.
-Hmm... - Ciri przygryzła dolną wargę, potem pochyliła się i zbliżyła oko do wyłomu.- Panna Yennefer stoi przy wierzbie... Obrywa listki i bawi się swoją gwiazdą... Nic nie mówi i nie patrzy na Geralta... A Geralt stoi obok. Spuścił głowę. I coś mówi. Nie, milczy. Oj minę ma... Ależ dziwną ma minę...
-Dziecinnie proste - Jaskier znalazł w trawie jabłko, wytarł je o spodnie i obejrzał krytycznie. - Ona wlaśnie prosi ją, by mu wybaczyła jego rozmaite głupie słowa i uczynki. Przeprasza ją za niecierpliwość, za brak wiary i nadziei, za upór, za zawziętość, za dąsy i pozy niegodne mężczyzny. Przeprasza ją za to, czego kiedyś nie rozumiał, za to, czego nie chciał rozumieć...
- To niemożliwa nieprawda! - Ciri wyprostowała się i gwałtownym ruchem odrzuciła grzywkę z czoła. - Wszystko zmyślasz!
- Przeprasza za to, co zrozumiał dopiero teaz - Jaskier zapatrzył się w niebo, a jego głos zaczął nabierać rytmu właściwego balladom. - Za to, co chciałby zrozumieć, ale lęka się, że nie zdąży...I za to, czego nigdy nie zrozumie. Przeprasza i prosi o wybaczenie... Hmm, hmm... Znaczenie... Sumienie... Przeznaczenie? Wszystko banalne, cholera...
-Nieprawda! - tupnęła Ciri - Geralt wcale tak nie mówi! On... w ogóle nie mówi. Przecież widziałam. Stoi tam z nią i milczy...
- Na tym polega rola poezji, Ciri. Mówić o tym, o czym inni milczą.
- Głupia jest ta twoja rola. A ty wszystko zmyślasz!
- Na tym także polega rola poezji. Hej, słyszę znad stawu jakieś podniesione głosy. Wyjrzyj prędko, zobacz, co się tam dzieje.
- Geralt - Ciri ponownie przyłożyła oko do dziury w murze - stoi z opuszczoną głową. A Yennefer strasznie wrzeszczy na niego. Wrzeszczy i wymachuje rękoma. Ojej... Co to może znaczyć?
- Dzieciennie proste - Jaskier znowu wpatrzył się w ciągnące po niebie obłoki. - Teraz ona przeprasza jego.
Dzisiejszy świat to zbiór obrazków, które chwytamy to tu, to tam i kazdy po swojemu usiłuje ułożyć je w całość. Nie wiem, jak komu, ale mnie ta układanka za diabła nie chce się dopasować. Nic nie jest ani dobe, ani złe, wszystko jest umowne. Naprawdę ważne są tylko pieniądze. Podobno mamy możliwość wyboru, ale między czym a czym? Popędza nas ciągły jazgot i kłamliwa reklama. Popełniamy błąd za błędem i znikąd nie możemy doprosić się pomocy, bo tak naprawdę wszyscy sie już pogubili. Coraz częściej łapię się na tym, że przyglądam się życiu jak widz - z boku. To nie jest dobry świat, jeśli nie wymaga ode mnie niczego poza obojętnością.