Kurna, ciemne.
Misia i Irek.
Majówka oczywiście.
Jaaa! No nie chce mi się nic. Brzuch mnie boli i nie mam zamiaru
iśc jutro do szkoły. Jakiś niemiecki i jakieś inne pierdoły.
Piątek wybitnie udany. Dzięki Moniczka za odprowadzenie nas.
A jutro poniedziałek... trza iść na angielski. Mam nadzieję, że
to już ostatni, bo nic mi się nie chce robic po szkole.
A jeszcze ile testów! Damy radę! I możeliwe, że pojadę na
Orange do Wawy! TAKTAKTAKTAK!
Mama właśnie się zgodziła!
Będę się teraz tym podniecać. A jak na razie to mykam
wżerać spaghetti oglądając finał Ligi Mistrzów EHF
Bye