Azuś. Zawsze chętny do współpracy z aparatem. Czyż to nie cudowne?
Ja osobiście go uwielbiam.
Chora. Serdecznie pozdrawiam moje spuchnięte gardło.
Nie mogę jeść, pić, no po prostu nic.
Męczy mnie to okropnie, ale cóż zrobić.
Dziś cały dzień w domu, oprócz pogrzebu.
Poszłam na pogrzeb Oli. Myślałam, że się nie poryczę...
Ale muszę powiedzieć, że naprawdę wszystko było
dopracowane. Pogrzeb godny takiej osoby.
Strasznie to brzmi, co nie? Ale powiem wam szczerze,
co się stało to się nie odstanie, a Ola na pewno nie chciałaby,
żebyśmy się smucili. :)
Tak więc jeżeli ktoś ma jeszcze siłę, niech zmówi za nią modlitwę.
(Ja mam zamiar to zrobić przed snem.)
No i życzę wszystkim miłej nocki.
[*]