wróciłam ,po raz kolejny .muszę tu wracać .muszę ,bo inaczej już nie umiem .
z nowym rokiem szkolnym postawiłam sobie nowe celce .związane z nauką i mną.
obiecałam sobie ,że dziś ,1 września węjdę do tej szkoły wyprostowana,uśmiechnięta,na obcasach,dumna z tego kim jestem ,(niekoniecznie ze swojego ciała) ,czarująca .żeby on w końcu zrozumiał ,co miał na wyciągnięcie ręki ,a nawet o to się nie starał .zrozumiałam przez te wakacje ,że muszę zrobić coś ze swoim życiem ,ze sobą .w końcu 10misięczne wzdychanie za kimś ,ślepe zauroczenie,miłość platoniczna nie ma sensu ,gdy ten ktoś tylko raz,czy dwa omiecie cię wzrokiem i nic więcej .to boli .zbyt bardzo .za wiele już się o nim dowiedziłam ,za wile wiem,gdy on pewnie wie tylko jak mam na imię ,na nazwisko ...strałam się .nie wyszło ,trudno ,żyć trzeba dalej .wracając do dzisiejszego dnia .tak jak sobie obiecałam ,tak zrobiłam .weszłam pewana siebie(tylko z pozoru)uśmiechnięta ,czarująca ,tak tylko ,jak potrafiłam najlepiej .
miałam się na niego nie patrzyć ,i nie patrzyłam .tylko moja przyjaciółka ,powiedziała mi ,że obserwował mnie ,przyglądał ,że stanął w miejscu ,jka mnie zobaczył .on i jego kumpel .cieszę się ,że tego nie widziałam .cieszę .bo nie wiem jakbym zareagowała .chciałam ,żeby było ,tak jak się stało .szkoda tylko ,że zauważył mnie dopiero po tym jak założyłam obcasy ,zmieniłam uczesanie .tak karmelowa brunetka o wzroście 178 założyła jeszcze obcasy ,które miały z 7cm ,a dotychczasowy kok zminiła na luźną ,nisko kitkę po boku głowy ,podpiętą białym kwiatem .
tylko zadaję sobie jedno pytanie ...kim ja się staję ?ja ,która kiedyś nawet nie mogła dopuścić do siebie myśli ,że mogłaby założyć obcasy i przekroczyć dumnie próg szkoły ...próg własnego domu !
tak teraz o to wystukuję sobię w tę klawiaturę ,muszę to wszystko z siebie wyrzucić .wszystko ,co we mnie siedzi ...
pod koniec września chcę jechać na zakupy .zakupić ciuchy w rozmiarze S,nie M/L .będę się starać ,z całych sił .
xoxo.